Forum  Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Wprowadzenie do skoków kl.N by Kopytkowa

 
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Strona Główna -> Archiwum / Boks I
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Carrot
Właściciel



Dołączył: 05 Lut 2010
Posty: 97
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 14:31, 17 Kwi 2010    Temat postu: Wprowadzenie do skoków kl.N by Kopytkowa

Dostałam telefon od Carrot z informacją o tym, że ma dla mnie trening. Ogier nazywa się Salinero. Miałam akurat chwilę czasu więc ubrałam swoje bryczesy i czapsy do jazdy klasycznej. Wzięłam kilka końskich cukierków do kieszeni, zarzuciłam na siebie kamizelkę i wyszłam na dwór. Było ciepło. Weszłam do Nissana i ruszyłam do stajni. Dotarłam tam szybko i bez problemu z trafieniem. Znalazłam też szybko boks ogiera. Z siodlarni przyniosłam cały potrzebny sprzęt, przewiesiłam go przez drzwiczki boksu, sama do niego weszła ze sczotkami.
-Hej.-powiedziałam do ogierka i pogłaskałam go delikatnie po boku. Parsknął i potrząsnął łbem. Wzięłam się za jego czyszczenie. Stał spokojnie, tylko co jakiś czas zerkał na mnie i dźgał chrapami w część ciała, która była najbliżej jego pyska. Po wyczyszczeniu go założyłam mu ogłowie i siodło. Wyprowadziłam go przed boks i założyłam toczek. Wyszliśmy razem na padok.

TRENING WŁAŚCIWY

Wsiadłam na ogiera zwinne i poprawiłam dosiad. Dodałam delikatnie łydki aby ruszył. Salinero ruszył przed siebie powoli z łbem nieco w dół, miał luźne wodze i pozwalały mu na wykonanie tego ruchu. Na środku padoku stały oddalone od siebie trzy przeszkody ( 80 cm, 100 cm i 120 cm) oraz kawaletti. Jechałam na dużym kole. Słońce ogrzewało mnie i konia, co jakiś czas wiał delikatny wiosenny wietrzyk. Zebrałam trochę wodzy i popracował dosiadem żeby się ganaszował, tak tez uczynił. Szedł równo i spokojnie. Łydkami pokierowałam go w lewo a następnie na ścianie w prawo, by zmienić kierunek. Usiadłam w siodło i przytrzymałam wodze, dodała łydki do kłusa. Ogier zakłusował opornie powoli. Przyspieszyłam nieco i zaczęłam anglezować. Wczułam się szybko w jego rytm, robił długie kroki ale na razie postanowiłam dać mu luz i biec wyciągniętym kłusem. Co jakiś czas przeżuwał wędzidło i strzygł uszami w różnych kierunkach. Pokierowałam go wodzami na woltę a następnie dosiadem na pół wolty. W drugą stronę skróciłam kłusem dosiadem i wodzami i usiadłam w siodło. Był bardzo wygodny. Strzelił z ogona i parsknął. Zwolniłam do stępa. Zaczęłam kręcić ósemki i wolty w różnych miejscach ujeżdżalni. Wjechałam na koło i wygięłam go w łuk na zakręcie, dodałam mocniej łydki i skróciłam wodze. Ogier z miejsca zagalopował zebrany elegancko. Zrobiłam dwa koła w jedną i w drugą stronę galopem i zwolniłam do stępa. Dałam mu chwilę odetchnąć. Przeszłam znowu do kłusa i skierowałam w kierunku drążków. Przed nimi dodałam łydki i zmieniłam pozycje na półsiad. Przeszedł przez nie bez problemu, nawet nie puknął belki. Skręciłam w lewo i skierował go w kierunku 80-siątki. Ogier przyspieszył do galopu szybkiego więc zrobiłam woltę i zwolniłam go znów do kłusa. Powtórzyłam najazd i przytrzymałam go. Nie rozpędził się do galopu. Przeskoczył zwinnie przez stacjonatę. Pogłaskałam go i pochwaliłam. Ogier galopował, najechałam znów z tej samej strony na 80 centymetrową przeszkodę. Bardzo ładnie baskilowa i daleko wyciągnął szyję, opadł nieco ciężej niż przedtem. Nie zmieniając tempa ruszyliśmy na setkę. Przyspieszył mocno więc odchyliłam się do tyłu i odjechałam w bok, ogier bryknął i strzelił z ogona. Znowu najechał, tym razem to samo, powtórzyłam wszystko i od nowa. Za trzecim razem udało się przeskoczyć przez stacjonatę. Od razu najechałam na 120 cm. Ogier zatrzymał się przez przeszkodą a ja nie przygotowana na taki zbieg wydarzeń straciłam równowagę i poleciałam na jego szyję. Pozbierałam się powoli i odetchnęłam głęboko. Odjechałam w bok i z miejsca zagalopowałam. Ogier znowu wyłamał przed przeszkodą. Tym razem nie poleciałam do przodu i wykonałam woltę. Najechałam znowu. Pilnowałam go mocno dosiadem i wodzami. Dała łydki kilka kroków przed przeszkodą i ogier ku mojej dumie przeskoczył niezgrabnie, ale przeskoczył. Pogłaskałam go i najechałam z drugiej stron galopem. Tym razem było to idealne. Piękny baskil, lądowanie, głowa. Pochwaliłam go i zwolniłam do kłusa. Zrobiłam koło kłusem ćwiczebnym wyciągniętym i zwolniłam do stępa. Rozstępowałam go i popuściłam popręg. Do stajni wjechałam na ogierze, który zarżał głośno. Zsiadłam z niego i rozebrałam po czym wpuściłam do boksu i dałam mu smakołyki. Wyczyściłam go powierzchownie i pogłaskałam po ganaszu i szyi. Odwiesiłam cały sprzęt i wyszłam ze stajni. Ten koń jest naprawdę fajny i w głębi duszy cieszyłam się, że przyjęłam tą ofertę. Odjechałam mile zmęczona samochodem do domu.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Strona Główna -> Archiwum / Boks I Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Programosy.
Regulamin