Odsadzanie by Av.

Av.

Kiedy Wow ukończył szósty miesiąc życia wraz z Dei postanowiłyśmy rozpocząć odłączanie go od matki. Na samym początku Dei zabrała Wi z biegalni na około dziesięć-piętnaście minut. Wzięła ją wówczas na spacer po okolicach, a ja zostawałam z małym w biegalni. Na początku ogierek niecierpliwił się zniknięciem mamy, ale już po niedługim czasie zajmowałam go smakołykami i różnymi 'zdaniami'. Następne dwa dni przyniosły trzydzieści minut rozłąki z mamą rano i wieczorem. Mały był bardzo dzielny, ale i tak bardzo cieszył się kiedy mamusia wracała z powrotem i mógł jeszcze dobrać się do jej wymion. Czwartego dnia Wi poszła już sama na pastwisko, bez Wowa. Mimo wszystko jeszcze mu towarzyszyłam na biegalni. Przez kolejne trzy dni Wi była na pastwisku bez źrebaka. Widać było wyraźnie, że denerwuje się kiedy ogierek próbował ją jeszcze ssać. W następnym tygodniu Wi została na cały dzień przestawiana do boksu, a na noc wracała do biegalni. Po trzech dniach takiego postępowania Wow zaczął wreszcie wychodzić na padok w towarzystwie kolegi -> Just Love, który również dopiero co był odsadzany. Później już na dobre Wi wróciła do boksu i Nexus zamieszkał w biegalni z Just Love. Dopiero tutaj zaczęły się kłopoty. Mały stracił apetyt i stał się apatyczny. Najwidoczniej fakt, iż już nie widywał w ogóle swojej mamy bardzo mu przeszkadzał. Dlatego postanowiliśmy postawić źrebaka obok matki w boksie. W ten sposób uspokoił się, zaczął na nowo jeść. Najwyraźniej duży problem stanowiła dla niego krata, ponieważ nie mógł dotknąć swojej mamy. Dużo rżał, ale po dwóch tygodniach spędzonych w boksie obok mamy uspokoił się. Wrócił do biegalni, do kolegi. Jak się okazało wszystko ustało.