Forum  Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Ujeżdżenie kl.N by Karuchna

 
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Strona Główna -> Archiwum / Boks I
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Carrot
Właściciel



Dołączył: 05 Lut 2010
Posty: 97
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 11:56, 17 Lut 2011    Temat postu: Ujeżdżenie kl.N by Karuchna

Przyjechałam do Ahory na umówioną wcześniej godzinkę i zaczęłam wyciągać swoje rzeczy z samochodu. Przebrałam się szybko i wyruszyłam na poszukiwania Carr. Znalazłam ją w siodlarni, dobrze się złożyło bo od razu pokazała mi, który sprzęt wziąć dla srokatego. Zabrałam wszelkie niezbędne rzeczy i udałam się do stajni. Od razu zostałam zaczepiona przez nos Wezuwiusza, który domagał się swoich ulubionych końskich cuksów – Nic z tego stary – powiedziałam do niego i podeszłam do boksu Caruso. Srokacz udawał, że mnie nie widzi, ostrożnie weszłam do jego boksu i stanęłam sobie z boku. Po jakiejś minucie Caruso nie był już w stanie udawać, że nie interesuje go po co przyszłam do jego boksu i dlaczego stoję sobie bezczelnie pod ścianą, więc zbliżył się by zbadać sytuację. Pogłaskałam go delikatnie i założyłam mu kantar, po czym wyprowadziłam go na korytarz. Upewniłam się, że jest dobrze przywiązany i zaczęłam czyszczenie. Szybko się z tym uwinęłam i mogłam zgodnie z zaleceniem Carrot założyć ogierowi owijki i zacząć siodłanie. Próbował mnie trochę straszyć, ale nie ze mną te numery, więc szybko dał za wygraną i zakładanie ogłowia odbyło się bez scen. Raźnym krokiem zaprowadziłam go na halę. Musiałam jeszcze wyregulować sobie wstępnie strzemiona, potem sprawdziłam popręg i wreszcie mogłam umieścić swoje cielsko w siodle. Poszło dosyć sprawnie i Caruso nie miał powodów do narzekania.
Na początek oczywiście solidna rozgrzewka w stępie, z licznymi woltami, serpentynami i zmianami kierunku. Potem jeszcze porcja kłusa roboczego i zatrzymań i Caruso był gotowy to treningu.
Na początek kłus zebrany, ogier bardzo ładnie odpowiedział na moje pomoce, gdy skierowałam go na woltę nie miał najmniejszych problemów z wykonaniem tego zadania. Zatrzymanie również wyszło ładne, nie szarpane, można by rzec eleganckie. Ponownie poprosiłam go o kłus zebrany i to przejście było trochę rozwlekłe, dopiero po kilku taktach zaczął iść jak trzeba. Postanowiłam zmienić kierunek po przekątnej kłusem pośrednim i na ścianie powrócić do kłusa zebranego, wyszło ładnie. Na środku następnej długiej ściany przeszliśmy do stępa pośredniego. Przyszła pora na zwroty na zadzie, początkowo trochę się pogubiliśmy, ale za drugim podejściem było już jak należy. Przećwiczyliśmy to jeszcze na drugą rękę i ponownie przeszliśmy do kłusa zebranego, w którym czekała nas dosyć ciasna serpentyna. Caruso nie wiadomo dlaczego trochę się usztywnił, ćwiczenie wykonał poprawnie, ale jednak nie na swoim poziomie. Przejście do galopu zebranego i późniejsze galop zebrany – galop wyciągnięty – galop zebrany okazały się być dla niego łatwizną, podobnie kontrgalop. Świetnie, zostało się nam sporo czasu na kilka dodatkowych ćwiczeń, a po przećwiczeniu poszczególnych elementów programu miałam już w głowie kilka pomysłów. Na pierwszy ogień poszło genialne w swej prostocie ćwiczenie 3x10. Najpierw dziesięć taktów galopu roboczego, przejście do kłusa, następne dziesięć taktów, przejście do stępa, dziesięć taktów i od początku. Cała trudność leży w precyzyjnym i płynnym wykonaniu, dopiero po kilku podejściach udało nam się to zrobić poprawnie. Caruso był trochę zdziwiony tym ciągłym „zmienianiem zdania”, ale na szczęście zaakceptował bez oporów to dziwactwo. Następnym ćwiczeniem było cofanie po ósemce, co miało rozluźnić grzbiet, a zwłaszcza lędźwie i pomóc ogierowi w pełniejszym zebraniu. Tutaj szło nam bardzo opornie, początkowo nie mógł zrozumieć czego od niego oczekuję. W końcu się dogadaliśmy, ale nie udało nam się dopracować tego ćwiczenia do perfekcji bo raz, nie chciałam go zanudzać, a dwa zaczynało nam brakować czasu. Ostatnie zaplanowane na dziś ćwiczenie było dosyć trudne, polegało na zagalopowaniu bezpośrednio po ustępowaniu od łydki. Za pierwszym razem pozwoliłam srokatemu zrobić kilka kroków w wyprostowaniu i stopniowo skracałam ten przerywnik, aż osiągnęliśmy zamierzony efekt. To ćwiczenie powinno poprawić giętkość i równowagę Caruso, a tym samym jego swobodę ruchów. Po tak intensywnie spędzonym treningu, w czasie którego wzorowo się zachowywał Caruso zasłużył na nagrodę. Stęp końcowy odbyliśmy na długiej wodzy, a po samej jeździe dostał ode mnie kawałek marchewki. Zabrałam go do stajni, gdzie został uwolniony od ogłowia, owijek i siodła. Wytarłam go do sucha i zaserwowałam mu krótki masaż rozluźniający grzbietu i szyi. Potem zgodnie z zaleceniem Carrot zaprowadziłam go na pastwisko.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Strona Główna -> Archiwum / Boks I Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Programosy.
Regulamin