Forum  Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Ujeżdżenie kl. N2

 
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Strona Główna -> Archiwum / Boks I
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Carrot
Właściciel



Dołączył: 05 Lut 2010
Posty: 97
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 23:09, 23 Gru 2010    Temat postu: Ujeżdżenie kl. N2

Dziś postanowiłam przejechać z Carusem program ujeżdżeniowy N-2. Weszłam do stajni i zobaczyłam kochane, wystające łepetynki. Skierowałam się do tej srokatej. Caruso od razu zaczął mi grzebać po kieszeniach. Zaśmiałam się i poklepałam ogierka po łopatce.
- Mój mały.. Wink – powiedziałam i uśmiechnęłam się do ogierka.
Poszłam do siodlarni po sprzęt ujeżdżeniowy srokatego. Wzięłam również długi bacik ujeżdżeniowy i wróciłam do ogierastego. Weszłam do boksu, przypięłam uwiąz do kantara i wyprowadziłam Carusa. Przypięłam go w korytarzu na dwa uwiązy i wzięłam się za czyszczenie. Najpierw dokładnie posuwałam mu małe zaklejki zgrzebłem, a potem całego wyczyściłam miekką szczotką. Następnie pousuwałam mu z grzywy i ogona siano i wyczyściłam kopystką kopyta. Caruso był bardzo przymilny, nie robił buntów. Gdy był już cały czysty wzięłam obok leżące siodło ujeżdżeniowe i zarzuciłam na grzbiet ogiera. Poprawiłam potnik i lekko zapięłam popręg.. następnie rozpięłam kantar i zapięłam go na szyi, a potem założyłam ogłowie. Caruso wielce nie chciał wędzidła w swojej paszczy, ale po kilku próbach w końcu udało mi się włożyć mu ogłowie. Zawinęłam jeszcze mu nogi w owijasy, zdjęłam kantar z szyi, założyłam kask i wyszliśmy ze stajni. Przed stajnią dosiadłam ogiera i wydłużyłam sobie strzemiona. Na szczęście w hali są literki, więc mogliśmy swobodnie trenowac na hali. Gdy wjechaliśmy do środka zobaczyłam Gniad lonżującą Arhę.
- O, nie wiedziałam, że ty tu. Za ile zamierzasz kończyć ? – spytałam Gniadoszkę.
- Zaraz wychodzę, także swobodnie go już rozgrzewaj. Wink – odpowiedziała dziewczyna.
Caruso robił mi już coś zbliżonego do piaffu, no ale cóż – jest klacz to i popisy są. Jednak udało mi się opanować kopytnego i ruszyliśmy swobodnym stępem po hali. Srokaty co jakiś czas dekoncentrował się na klaczy. Po ok. 10 minutach Gniadoszka z Arhą wyszły i Caruso w końcu mógł się całkowicie na mnie skupić. W stępie zaczęłam mu wyginać szyję, a potem przejechaliśmy sobie jeszcze drążki. Po drągach półwolta i po zakręcie zamknęłam ogiera w pomocach i dałam wyraźne sygnały do zakłusowania. Caruso jak to on ślicznie zakłusował wyczuwając nawet moją najlżejszą pomoc jeździecką. Po kilku kółkach kłusa zaczęłam mocniej ganaszować ogiera bo kłusował jak sierota. Gdy ładnie podstawił zad zrobliśmy półwoltę ze zmianą kierunku, a po półwolcie wjechaliśmy na drągi. Dwa puknięcia, więc po kółku ponownie naprowadziłam srokatego na nie, tym razem bardziej pchając go do przodu. Tym razem bez puknięcia ładnie podnosił szkity. Zrobiliśmy jeszcze kilka serpentyn i ósemek z najazdem na drągi. Ładnie chodził, starał się. Na prostej przeszliśmy do galopu, 2 kółka i zatrzymałam go do stępa. Ogier przejścia miał doskonale opanowane, więc tylko chwilę z nim poćwiczyłam przejścia stój-galop , galop-stój etc. Stwierdziłam, że jest już gotowy na program ujeżdżeniowy N2. Ostatnio chodził Petki, ale pamiętał co to jest enka, mam nadzieję. Programu uczyłam się na pamięć, ale w stępie jeszcze wyjęłam kartkę i przestudiowałam go dokładnie. Po chwili zaczęliśmy program. Musiałam wyprowadzić ogiera lekko przed halę, by wjechać galopem zebranym. A wyjechałam z nim z hali cofaniem, ślicznie srokacz ma to opanowane. Zatrzymałam go do ładnej stójki i mocno przyłożyłam łydę do galopu. Bardzo ładnie zagalopował, no i w punkcie A wjechaliśmy na czworobok. Chwila galopu i w punkcie X zatrzymanie. Ogier zatrzymał się tuż za punktem, częściowo z mojej winy, bo za późno zaczęłam go wyhamowywać. Ukłoniłam się i ruszyliśmy energicznie kłusem zebranym. W punkcie XC nadal jechaliśmy kłusem zebranym, Caruso żywo szedł do przodu idealnie reagując na delikatne sygnały z mojej strony. Jadąc nadal kłusem w punkcie C skręciliśmy w prawo, a w punkcie R zrobiliśmy woltę znowu w prawo, o średnicy 8 m. Gdy dokłusowaliśmy do punktu RP zebrałam mocniej wodze na kontakt i skierowałam ogiera do wewnątrz, tym samym dając sygnały łydką. Zrobiliśmy śliczną łopatkę w prawo, a w punkcie PL przeszliśmy już do normalnego kłusa i wykonaliśmy dużą półwoltę w prawo o średnicy 10 metrów. W punkcie LR zrobiliśmy na początku nieco koślawy ciąg kłusem w prawo, ale potem wyszedł znakomicie. W punkcie M, a potem H lekko skierowaliśmy się w lewo. Caruso zaczynał iść opornie i wieszać się na wędzidle, ale po mocniejszym dosiadzie odpuścił. Przejeżdżając obok litery S zaczęliśmy woltę tym razem w lewo o średnicu ośmiu metrów, a w punkcie SV znowu wykonaliśmy łopatkę do wewnątrz, również w lewo. W VL – półwolta w lewo o średnicy 10 m, w punkcie LS ciąg w lewo a w SHCM przeszliśmy już do normalnego kłusa zebranego. Gdy dokłusowaliśmy do punktu MXK zmieniliśmy kierunek kłusem pośrednim, a w KA znowu przeszliśmy do kłusa zebranego. Tak też znowu znaleźliśmy się przy początkowej literze A. Bez problemu udało mi się bardzo ładnie zatrzymać srokatego. Mieliśmy cofnąć ładne 5 kroków, a wyszło jakieś 6, no ale cóz. Ruszyliśmy energicznie kłusem zebranym. W FXH wyciągnęliśmy kłus i zmieniliśmy kierunek, a w HC znowu kłusowaliśmy zebranym. Gdy dotarliśmy do miejsca między F i H zrobiliśmy przejście do żwawego stępa. W C przeszliśmy do stępa pośredniego, a przed punktem M do zebranego. W M trzeba było zrobić półpiruet w prawo – słabą stronę Carusa, ale w nadziei, że jakoś wyjdzie dawałam mu mocne pomoce. No wyszło, nie powiem, bardzo ładnie. Po wykonaniu pół piruetu ruszyliśmy stępem pośrednim do przodu. Przed literą H pozbierałam ogiera mocniej na kontakt oraz przeszliśmy do stępa zebranego. W H znowu zrobiliśmy półpiruet, który wyszedł bardzo dobrze. Ruszyliśmy stępem pośrednim do litery M. Od litery C stopniowo wyciągaliśmy stęp, a w M całkiem już szliśmy stępem wyciągniętym. W punkcie MV zmieniliśmy kierunek nadal stępem wyciągniętym. Gdy dojechaliśmy do punktu z literą V przeszliśmy do stępa pośredniego. Przed punktem K zagalopowaliśmy z lewej nogi. Caruso rwał do przodu, ale udało mi się go przytrzymać. W KAF nadal galopowaliśmy zebranym, a w FM przeszliśmy do galopu pośredniego. W MC ponownie galopem zebranym. W literze C czekała na trudna kombinacja, a mianowicie : serpentyna o sześciu zakrętach, pierwszy, trzeci, czwarty i szósty zakręt w galopie, a drugi i piąty w kontrgalopie. Mimo to Caruso znakomicie sobie z tym poradził, świetnie kontr galopował, a bałam się, że nie wyjdzie. W punkcie A zmieniliśy nogę prowadzącą w galopie, następnie po kilku metrach galopowaliśmy z lewej nogi 3 zakręty, nie zmieniając nogi prowadzącej i kontr galopując. Następnie znowu zrobiliśmy zwykłą lotną, a potem galop z prawej nogi – 3 zakręty w tym kontrgalop. Caruso wypadał trochę z koła, ale mimo to świetnie mu szło. W punkcie KH wyciągnęliśmy nasz galop, a w HCMR znowu wróciliśmy do zebranego. W K i H zrobiliśmy przejścia, a w punkcie z literami RI wykonaliśmy półwoltę w prawo o średnicy 10 metrów dwa razy. Gdy dojechaliśmy do I zrobiliśmy lotną, a w IS półwoltę w lewo o średnicy 10 m. W SV nastąpił mały bryk, a potem jechanie galopem pośrednim a w V przejście do zebranego. W VL półwolta w lewo o średnicy 10 m x2 , a w L zmiana nogi w galopie. Wyszło bardzo dobrze. Przy LP zrobiliśmy półwoltę w prawo o średnicy 10 m. Dojechaliśmy do A, gdzie skierowaliśmy się na linię środkową i na nią wyjechaliśmy. W X zatrzymałam ogierka, chwilę staliśmy w nieruchomości, ukłon.
- Doobry koń ! – krzyknęłam do Carusa całkiem puszczając wodze i klepiąc go po łopatce.
Zrobiliśmy kilka kółek luźnym stępem po hali w celu rozstępowania. Następnie wróciliśmy do stajni, gdzie rozsiodłałam srokatego, wytarłam go słomą i założyłam derką.
- Było świetnie, Carusku Wink – powiedziałam do ogiera siedząc z nim w boksie i dając mu marchewkę.
Srokacz zjadł ją bardzo chętnie. Poklepałam go jeszcze raz i wyszłam z boksu.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Strona Główna -> Archiwum / Boks I Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Programosy.
Regulamin