Nadia
Dołączył: 25 Gru 2010
Posty: 26
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 11:05, 28 Gru 2010 Temat postu: Jazda rekreacyjna w SC |
|
|
Przyjechałam do SC z zamiarem zabrania Fugity na jazdę rekreacyjną, aby lepiej się z nią zapoznać i sprawdzić, co idzie jej lepiej, a co gorzej.
Weszłam do stajni niosąc siodło, ogłowie i szczotki Fugity. Wewnątrz powitało mnie rżenie Eskady. Inne konie, gdy usłyszały moje kroki, wystawiły łby z boksów. Rozdzieliłam między nie kilka kawałków marchewki i poszłam do boksu Tempus Fugit. Klacz stała z tyłu boksu, a na mój widok cicho parsknęła z zadowoleniem. Otworzyłam drzwi i weszłam do boksu. Pogłaskałam Fugitę po chrapach i podałam jej kawałek jabłka. Następnie zabrałam sie do czyszczenia klaczy. Nie zajęło mi to wiele czasu. Rozczesałam jej grzywę i wyjęłam kilka źdźbeł słomy z ogona, twardą szczotką przeczesałam zaklejkę na brzuchu, szczotką z miękkim włosiem zczesałam z niej kurz i wyczyściłam jej kopyta. Fugita nie sprawiała przy tym problemów, nie wierciła się zbytnio, stała dość spokojnie. Później sprawnie osiodłałam klacz i zaprowadziłam ją na halę.
Na hali uregulowałam strzemiona, podciągnęłam nieco popręg i wsiadłam. Ruszyłyśmy stępem wokół hali by się rozgrzać. Po kilku minutach zaczęłyśmy wykonywać wolty, ósemki i serpentyny, aby Fugita dobrze rozgrzała się i rozluźniła. Czasem klacz źle rozumiała mój dosiad, koniecznie musiałam popracować z nią nad tym. Później przeszłyśmy do kłusa, w którym wykonywałyśmy takie ćwiczenia, jak w stępie. Następnie postanowiłam wykonać z nią kilka przejść kłus-stój-stęp-stój-stęp-kłus itd. To wyszło Fugicie naprawdę bardzo dobrze. Nie wpadła na wędzidło, ale dobrze utrzymała kontakt, więc pochwaliłam ją. Później dałam jej łydkę do kłusa, następnie przeszłyśmy w galop. Po dwóch okrążeniach na luźnej wodzy zaczęłyśmy wykonywać wolty o coraz mniejszej średnicy.
Po rozgrzewce skierowałam Tempus Fugit na szereg czterech niskich drągów. Zagalopowałam na nie na prawą nogę. Fugita zawahała się przed pierwszym drągiem, więc popędziłam ją nieco. Klacz strąciła niestety pierwszy drążek tylnimi nogami, przez co pozostałe wyszły jej niezgrabnie. Poprawiłam go i najechałyśmy na drągi powtórnie. Tym razem trzy pierwsze drągi poszły dobrze, ale Tempus Fugit strąciła ostatni, ponieważ zgubiła rytm. Po poprawieniu drążka powtórzyłyśmy ćwiczenie. Tym razem wyszło bardzo dobrze. Następnie spróbowałyśmy tego samego ćwiczenia, ale na lewą nogę. Za pierwszym razem strąciła trzeci drąg, ale później dwa razy pokonała drągi bezbłędnie. Najwyraźniej z tej strony była bardziej zwrotna. Po tym ćwiczeniu pozwoliłam klaczy odpocząć kilkoma minutami stępa.
Drugie ćwiczenie miało na celu poprawić elastyczność, równowagę i dokładność Fugity. Polegało na przejechaniu slalomu z trzech beczek, następnie przejechaniu między dwoma beczkami i pokonaniu szeregu czterech niskich drągów. Może wyjaśniłam to niezbyt dokładnie, więc dodaję rysunek pomocniczy w tym linku: [link widoczny dla zalogowanych] (z góry przepraszam za jego ogólną koślawość i niewymiarowe odległości, rysowanie w paincie nigdy nie było moją domeną). Przed rozpoczęciem tego ćwiczenia zrobiłyśmy dużą ósemkę kłusem. Następnie rozpoczęłyśmy kłusem slalom. Fugita była dość elastyczna i zwrotna, więc slalom wyszedł nam dobrze. Przed drągami klacz postawiła uszy ochoczo i nieco przyspieszyła. Przejechałyśmy pomiędzy beczkami mniej więcej na środku i rozpoczęłyśmy pokonywanie drągów. Niestety, nie najechałyśmy na nie równo, przez co klacz zgubiła rytm. Strąciła drugi drąg, a pozostałe wyszły przez to mało zgrabnie. Poprawiłam zrzucony drąg i powtórzyłyśmy ćwiczenie. Slalom znowu wyszedł ładnie. Tym razem najechałyśmy na drągi równo i przejechałyśmy je rytmicznie. Po pokonaniu przeszkód Fugita parsknęła radośnie. Była w dobrym humorze.
Postanowiłam zakończyć już jazdę. Zrobiłyśmy jeszcze jedno okrążenie kłusem, następnie zwolniłam do stępa i przez kilkanaście minut stępowałyśmy na luźnej wodzy. Później zsiadłam z Fugity i zaprowadziłam ją z powrotem do stajni. Tam jeszcze trochę czasu głaskałam ją i poszłam odnieść sprzęt. Trening oceniam jako udany, ponieważ spełnił swoje zadanie i wiedziałam już, nad czym dokładnie powinnam jeszcze popracować z Fugitą. Poza tym dość miło spędziłyśmy czas.
Post został pochwalony 0 razy
|
|