Teren z Zuzką

Nadia

Dla Nadii
Pojechałam do WSR Ahora aby jak obiecałam Nadii pojechać w teren z Tempus Fugit.. Poszłam po sprzęt i szczotki. Boks Tempus znalazłam szybko i weszłam do niej. Każdy mój ruch był rejestrowany w oczach klaczy i trawiony w mózgu by poznać moje jak najbardziej przyjazne zamiary. Klaczka dała się szybko osiodłać i ruszyliśmy brzegiem jeziora. Zmarznięty piasek ożywiał się i tworzył za nami chmurę posuwającą się ku nam znad morza które wspomagało wiatrem. Ruszyliśmy kłusem. Wjechaliśmy w las. I usłyszeliśmy piłę mechaniczną a chwilę później krzyk” UWAGA DRZEWO!” i drogę nam zastąpiło owo drzewo. Tempus ruszyła lekkim galopem ale ją przytrzymałam i było okej. Nagle na naszej drodze stanęło małe kociątko. Tak na mnie patrzyło że musiałam je wziąć na siodło i zawieźć gdzieś do domu. Na horyzoncie widniała jakaś szklarnia a w niej starsza pani. Spytałam ją czy może go wziąć. Że kotka. Wzięła go. No to zagalopowałam. Galopem jechaliśmy wolniej niż kłusem ale było super. Zbliżaliśmy się do Ahory. Przeszłam do kłusa. Rozstępowałam Fugitę i rozsiodłałam. Dałam jej jabłko i pojechałam.
by Zuzka