Forum  Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Nauka skoków luzem

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Strona Główna -> Boks I / Treningi
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gniadoszka
Właściciel



Dołączył: 05 Lut 2010
Posty: 148
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 19:07, 28 Cze 2010    Temat postu: Nauka skoków luzem

Oł je, zaczynamy skoki. Lub raczej Oł nie. No cóż, bryczesy na dupę, sztyblety, bluzka no i do stajni.
Tam oczywiście zgreda ni ma. No to do siodlarni po uwiązik i na pastwicho ^^ Jest! Jupi, odnaleziona. Podeszłam do Arhy powoli. Ta patrzyła się na mnie spokojnie. Już miałam podpiąć uwiąz kiedy... Zerwała się i uciekła. No, czyli wracamy do standardów. Pobiegłam za nią, a ona rżąc kpiąco jeszcze przyspieszyła. Oglądnęła sie do tyłu i ledwo co wyhamowała przed ogrodzeniem. Stała tak oszołomiona, wryta w ziemie, a ja podbiegłam i zapięłam uwiąz. Wśród wielkich prychań i obecnego przy tym zamiatania ogonem przez Arhę doszłyśmy na stanowisko. Tam uwiązałam ją mocno jak nigdy i poszłam po szczotki. Gdy wróciłam zastałam Arhę w pozycji dębującej, usiłującej wyrwać uwiąz. Od razu podbiegłam i mocno pociągnęłam za linkę sprowadzając moje konisko na ziemię. Arha położyła uszy i prychnęła.
- Boże, co z ciebie za koń - powiedziałam. Ta tylko zarżała radośnie, a ja wzięłam się za czyszczenie. Dzisiaj wyglądała w miarę przyzwoicie. Przy czyszczeniu raczej cyrków nie było. Trzymałam tu dość napiętą dyscyplinę. Podobnie jak przy kontrolach weterynaryjno kowalskich. Arha nawet lubiła Karuchnę, także problemów nie było. Wzięłam twardą szczotkę i wyczesałam z niej kurz. Potem miękką ładnie przeczesałam. Z grzywy i ogona powyplątywałam słomę, jakieś osty i... drut?! Trzeba będzie skontrolować pastwicho. Pewnie znowu jakieś dzieciary na wycieczce nawrzucały tam złomu. Tak to jest jak się mieszka po sąsiedzku z gospodarstwem agroturystycznym -.-'. No nic, wyplątałam ostrożnie drut i położyłam na razie na ziemi.
- A to co?! - krzyknęła Carrot.
- Drut - odpowiedziałam.
- No.. Widzę, że drut, ale co on do jasnej cholerki tu robi?!
- Arha miała w ogonie. Lepiej przejdź sie po pastwisku, bo z tymi dzieciarami to... Jeszcze zaraz jaka tragedia będzie - uśmiechnęłam się krzywo.
- Już ja im tam w tym gospodarstwie nagadam! Chcą organizować wycieczki, to niech organizują, ale niech trzymają tych szczeniaków z dala od mojej stajni! - krzyczała Carrot.
- Naszej... - poprawiłam.
- Nie ważne! - wrzasnęła wkurzona Karota i poszła na pastwisko z miną wściekłego byka. No nic, wróciłam do oporządzania mojego diabliska. Zostały nam jeszcze kopyta. Chwyciłam mocno kopystkę i złapałam nogę Arhy przy pęcinie, po czym wygięłam ją. Złapałam mocno i powoli zaczęłam czyścić strzałki. Potem wyszczotkowałam całe kopyto. Tak samo z pozostałymi. Sprawdziłam uwiąz i poszłam do stajni po sprzęt. Wyposażyłam się w prezenterkę z uwiązem, kawecan, lonżę i bat do lonżowania. Wychodząc spotkałam Marchewę z pękiem drutu. Przy okazji pieniła się z wściekłości.
- Carotuś, mam dla ciebie zadanko, tak na uspokojenie - uśmiechnęłam się - Weź cavaletki i porozstawiaj mi trzy na ziemi i dwa na 20cm. I jeszcze jakbyś mogła to z pięć przeszkódek mi zbuduj na halce. Ze dwie na 30, dwie na 40cm i na 50.
- Ok. A potem idę do tego gospodarstwa i mnie nie powstrzymasz.
- W porządku - uśmiechnęłam się i poszłam do Arhy. Zaprowadziłam młodą na halę, gdzie Carrot już mocowała się z przeszkodami. Tam wymieniłam kantar na prezenterkę i postanowiłam sprawdzić możliwości czorta. Najpierw sprawdziłam młodą w kółeczku stępem. Poruszała się z wielką gracją i skupieniem. Nie poznaję jej. Zwyczajnie nie poznaje mojego konia. No nic. Przyspieszyłam do kłusa. Ładny sprężysty, płynny. Co się z nią stało?! Zobaczymy jeszcze kawałek galopu. Mała ładnie się odbijała od ziemi, prując przed siebie. Po chwili zwolniłam ją do kłusa i stój. Szyja ładnie wyciągnięta, nóżki odpowiednio ustawione... hm.. Dziwne.. No nic. Poćwiczymy sobie teraz troszkę na lonży. Carrot poustawiała już przeszkody na jednej połowie hali, także pozostało mi tylko wymienić prezenterkę na kawecan i zacząć właściwy trening. Może częściej powinnam robić takie pokazowe rozgrzewki. Widać było że uspokajają one młodą. Kochana współwłaścicielka poszła do sąsiadów, a ja podpięłam już Arsi lonżę.
Zaczęłam od chwili stępa na połowie hali. Arha z lekkim niepokojem zerkała na przeszkody. Przyspieszyłam ją do kłusa, aby skupiła się na mnie i lonżowaniu. Mała nadal była niezwykle rozkojarzona. Zwolniłam więc do stępa i ponownie założyłam prezenterkę. Pobiegałam z nią po hali, poćwiczyłam jeszcze troszkę stój, powykręcałam różne kółka, slalomy. To zmusiło ją do choć minimalnego skupienia. Potem znowu Arsik dostał kawecan i kazałam jej biegać jak idiotce w kółko. Z jej punktu widzenia tak właśnie to wyglada… A przynajmniej w takim stopniu się angażuje w jakikolwiek trening. Zaczęłam od chwili stępa. Potem strzeliłam lekko z bata. Arha, na ten „przerażający” dźwięk dochodzący zza jej zadu, strzeliła mi pięknego barana. Na dokładkę mamy jeszcze dęba i wierzgi. A miałam taką nadzieję, że już załapała. No nic, wróciłam do podstaw. Zwolniłam do stępa poprzez dwa kroki do przodu. Arsia posłusznie zwolniła. Następnie cofnęłam się dwa kroki do tyłu i lekko machnęłam batem. Młoda nieco się spłoszyła, ale nie tak jak wcześniej. Powtórzyłam ten manewr kilkakrotnie coraz mocniej strzelając batem. W końcu doszłam do siły jakiej użyłam na początku. Obyło się bez niezaplanowanych reakcji, więc odetchnęłam z ulgą i w ten sam sposób przećwiczyłam przejście kłus-galop. I tak po prawie 45 minutach mogłam zacząć normalne lonżowanie. Znowu zaczęłam od stępa i nie zmieniając swojego ustawienia strzeliłam lekko z bata. Arsia po lekkim spłoszeniu poszła ładnym, miarowy kłusem. Potem machnęłam mocniej i młoda przeszła do miarowego, spokojnego galopu. Po tej jakże długiej rozgrzewce przeszłam wreszcie do zamierzonego celu, czyli początków skakania.
Założyłam małej kantar sznurkowy wraz z uwiązem i zaczęłam od przejścia trzech cavaletek rozłożonych na ziemi w kłusie. Mała przeszła ładnie i spokojnie – w końcu dla niej to nie nowość. Potem podprowadziłam ją do cavaletki 20cm. Mała podeszła i dokładnie obwąchała cały drąg. Stwierdziwszy iż nie różni się on od pozostałych, chciała go najnormalniej w świecie przejść. Jakże się zdziwiła gdy nie okazało się to takie znowu proste. Aby pokonać ten niezwykły drąg trzeba było podskoczyć. Młoda lekko więc podskoczyła płynnie pokonując drąg. Zwiększając nieco tempo podprowadziłam ją do następnej cavaletki na takiej samej wysokości. Nie widząc tu nic dziwnego lekko podskoczyła zostawiając przeszkodę w tyle. Teraz zaprowadziłam ją do mini stacjonaty 30cm. O, to już było dziwne. Jeden drąg nad drugim. To wymagało nieco dłuższego zatrzymania się przed przeszkodą. Arha z niezwykłą dokładnością obwąchała całą tą „budowlę”. Jak się później okazało był to twór jeszcze dziwniejszy od cavaletki 20cm. Tu już nie wystarczył lekki podskok. To trzeba było PRZESKOCZYĆ. Jakież to straszne! Arha najwyraźniej nie miała najmniejszej ochoty skakać gdyż wyniosła mnie w galopie na drugi koniec hali. Wkurzona pociągnęłam ją za ten uwiąz i zaryłam nogami w żwir. To skutkowało błyskawicznym zatrzymaniem i obrotem karego wariata o 180 stopni. Przegalopowałam ją po hali po czym naprowadziłam na tą przerażającą stacjonatę. Niestety – przeskoczyłam, a raczej wpadłam na nią – tylko ja. Arsia natomiast siedziała zaryta nogami w żwir i z postawionymi uszkami wpatrywała się jak wygrzebuję się spod góry drągów. Po kilku chwilach udało mi się na powrót zbudować stacjonatę. Że też taka mała przeszkódka sprawia jej taki problem… Spróbowałam jeszcze raz. Tym razem najpierw ja przeskoczyłam ową „straszliwą rzecz”. Potem pokazałam że nic a nic mi się nie stało. Arsik, najwyraźniej tym zachęcony, ponownie obwąchał i poszturchał stacjonatę. Złapałam jej uwiąz i przegalopowałam dwa kółka wokół mini parkuru. Następnie rozpędzoną już Arsię naprowadziłam na stacjonatę. Tym razem pięknie skoczyła, z niemałym zapasem. Następnie przyspieszając nieco tempo, Arha skoczyła kopertę 30cm. Mała chyba wpadła w jakiś skokowy trans, gdyż przed stacjonatą 40cm, rwała do przodu jak głupia, a ja z coraz większym trudem za nią nadążałam. Wybiła się o jedną foulę za szybko. Jednak udało jej się właściwie pokonać przeszkodę. Inna rzecz że nieco koślawo spadła, ale nic sobie nie zrobiła. Jeszcze raz naprowadziłam ją na tę stacjonatę. Tym razem dobrze wymierzyła odległość. Wykonała ładny, czysty skok z pięknym zejściem. Miała nawet niezły zapas. Potem koperta na 40cm. Skoczyła niemalże idealnie. Trzeba tylko dopracować odmierzanie odległości, gdyż wybiła się nieco za wcześnie. Nie dużo ale jednak. Została nam tylko stacjonata 50cm. Arsia tym razem wyskoczyło dużo za wcześnie i wpadła na przeszkodę. Ustawiłam stacjonatę ponownie i rozpędziłam Arhę. Tym razem skoczyła dobrze, czysto i z zapasem. Po tym skoku poklepałam Arsię i pogłaskałam po ganaszach. Pobiegałam z nią chwilę i pobawiłam się troszkę.
Na koniec wymieniłam kantar na kawecan i wylonżowałam małą. Zaczęłam od kilku minut stępa. Potem kłus, następnie galop. Później znowu kłus i 15 min. stępa. Po tym zakończeniu odprowadziłam małą na stanowisko. Tam od razu schłodziłam jej nogi zlewając je chłodną wodą. Następnie oglądnęłam nogi w kierunku zranień i zadrapań. Potem wtarłam wcierkę rozgrzewającą i zawinęłam owijki. Przeczesałam ją jeszcze miękką szczotką i przejrzałam kopyta. Po tej „toalecie” młoda wróciła na wieczór do boksu.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Gniadoszka dnia Pon 19:18, 28 Cze 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Strona Główna -> Boks I / Treningi Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Programosy.
Regulamin